Dzisiaj poradzimy jak przygotować się na podróż rodzicom, którzy zabierają dzieci na wakacje ze sobą. Czego należy dopilnować, jak sobie poradzić w każdej sytuacji na pokładzie samolotu, by początek wakacji nie miał nic wspólnego ze stresem. Początek oczywiście całej procedury to kupienie właściwego biletu.
Kategorie wiekowe rozkładają się następująco: niemowlęta to dzieci do 2 roku życia, dzieci od 2 do 12, młodzież od 12 do 18, dorośli od 18 roku życia. Nie można dokonać pomyłki przy zakupie biletu, gdyż będzie on nieważny. Dziecko mające mniej, niż dwa lata może podróżować na kolanach rodziców i w zależności od linii lotniczych przyjdzie nam zapłacić od 0 do 20% kwoty za bilet. Można też użyć w tej sytuacji wózka lub fotelika dziecięcego, ale wtedy opłata może wynieść nawet tyle samo co bilet osoby dorosłej.
Są też ścisłe reguły jeżeli chodzi o foteliki i wózki, które mogą znaleźć się na pokładzie. Teraz kolejna kwestia, którą musimy załatwić przed wyjazdem z naszą pociechą. Jakie dokumenty powinno mieć ze sobą dziecko? Musimy wyrobić paszport naszemu dziecku, niezależnie od wieku. Można też zrobić dowód osobisty (tymczasowy) lub korzystać w niektórych lotach z legitymacji uczniowskiej (ale to bardziej loty po kraju, niż dalsze podróże). Czasami też w lotach poza strefę Schengen wymagana jest u dziecka wiza. Na szczęście na tym się kończą sprawy papierkowe. Nie potrzebujemy (multiholiday.pl) żadnej zgody rodziców czy innych dodatkowych potwierdzeń.
Jak się ma sprawa z bagażami?
Prawdopodobnie nasze dziecko mając dwa lata nie będzie brało oddzielnego, własnego bagażu ze sobą. Większość linii lotniczych również nie przewiduje takiego rozwiązania. Dzieci do i powyżej 12 roku życia mają zasady bagażowe takie same jak dorośli. Obowiązuje ich opłata i ograniczenia w wadze. Wiele linii lotniczych natomiast zgadza się na schowanie wózka w luku bagażowym bez dodatkowej opłaty. Zdajemy go przed wejściem na pokład, po wyjściu z samoloty odzyskujemy. Pamiętajmy, że przepisy również dotyczą pokarmu naszego dziecka. Są one jednak indywidualne i inne, niż w przypadku dorosłych, muszą jedynie przejść wcześniejszą kontrolę. Przygotowanie do lotu samolotem to podstawa by rodzinne wakacje były udane.
Wakacje first minute
Jednym z ważnych wyborów jakie musimy dokonać przed wyjazdem to zakup biletu, a dokładniej – jego moment. Pojawia się dylemat. Z jednej strony oferty z wyprzedzeniem są kuszące, widnieje nam na stronie właśnie fantastyczna promocja wakacji za pół roku. Z drugiej strony zastanawiamy się, co się w ciągu tego czasu na rynku może zmienić? A jak cena zmaleje, a my okaże się, że przepłaciliśmy?
Warto się nad tym poważnie zastanowić, by wybrać jak najlepiej. Pojawiło się jakiś czas temu coś takiego jak first minute. To oferty podróży z datą daleko wprzód w atrakcyjnych. Biura podróży się prześcigają w katalogach ze zniżkami. Idealnie trafiają w charakter polaków, gdyż jak wynika z wielu badań, jesteśmy narodem, który planuje urlop portalnews.pl z dużym wyprzedzeniem.
Promocje dochodzą nawet do 40 procent ceny wyjściowej, więc im wcześniej tym lepiej. Warto jednak to przemyśleć i nie rzucać się natychmiast na ofertę tylko dlatego, że słyszymy słowo „taniej”. Sprawdźmy czy oferta zawiera informacje o możliwości zmiany ceny początkowej. Jeżeli brak takiej gwarancji to cena wycieczki może wzrosnąć wielokrotnie i nasza wielka okazja może stać się wielkim przepłaceniem. Taką decyzję firma może w prosty sposób uzasadnić zmianą wielu czynników – zmiana kursu waluty, koszt transportu, opłaty lotniskowe, podatek.
Kolejnym czynnikiem, który trzeba wziąć pod uwagę i na chłodno się zastanowić nad sensem takiego łapania promocji, jest długi czas oczekiwania. Z jednej strony możemy się fantastyczne przygotować, z drugiej bardzo prawdopodobne że wiele naszych planów może ulec zmianie, nasza sytuacja może się różnić od tej, w której momencie kupowaliśmy bilet i stracimy szansę na wyjazd w ogóle. Z zalet plus obiecanej promocyjnej ceny, decyzja na first minute, jest częsta obecność bonusów w takich sytuacjach. Zdarzają się sytuacje, gdzie firma dorzuca fakultatywne wycieczki. Jeżeli jesteśmy wymagający pod względem noclegu taki długi czas pozwoli nam na znalezienie idealnego hotelu, w oparciu o nasze potrzeby, gdyż z pewnością nie będzie jeszcze wszystko zarezerwowane.
Wakacje we Florencji
Dzisiaj zachęcimy was do odwiedzenia Florencji. Miejsce nieprzeludnione, ale przepełnione wprowadzi was w zachwyt wielokrotnie. Pierwszym miejscem do jakiego musicie się udać jest katedra Santa Maria del Fiore. Posiada piękną i wielką kopułę, która nosi tytuł największej na świecie. Dzięki niej można obejrzeć panoramę miasta. To doskonały punkt widokowy. Drugim takim, na który warto się wspiąć się po 414 stopniach, by podziwiać miasto, jest Campanile di Giotto. Aby ujrzeć miasto w całej okazałości można się również zdecydować na plac Michała Anioła. A jest na co popatrzeć.
Mamy przed sobą kościół Santa Maria Novella. Prócz samej zabudowy, budowlę zdobią elementy z XVI, których nigdzie indziej nie spotkamy: zegar słoneczny i narzędzie, które wyznacza współrzędne równikowe i ekliptyczne ciał niebieskich. Na naszej trasie wycieczki nie może zabraknąć tak ważniej budowli we Florencji, jak Baptysterium św. Jana. To tam naszym oczom ukaże się wiele, pięknych płaskorzeźb z epoki renesansu. Idąc tym tropem, powinniśmy wstąpić chociaż na chwilę do Bazyliki Św. Krzyża.
Będziemy mieli okazję znaleźć się w największym kościele franciszkańskim na świecie. We Florencji poczujemy się chwilami jak w innej epoce. Do tego możemy odwiedzić groby ważnych postaci. We Florencji został pochowany Michał Anioł, Machiavellli, Galileusz, Rossini. Grobowce otaczają dzieła Giotta. No właśnie, sztuka! We Florencji tego nie brakuje. Warto w celu zobaczenia sztuki włoskiej, w ogromnej ilości, w jednym miejscu, wybrać się do Galerii Uffizi. Znajdziemy tutaj największe dokonania mistrzów renesansu w jednym miejscu – Tycjan, Rafel, Michał Anioł.
Jest też Polski akcent – portrety naszych królów. Jak sami widzicie sztuki jest pod dostatkiem. Musimy przewidzieć, że nie tylko samo zwiedzanie zajmie nam mnóstwo czasu, ale z pewnością trafimy na kolejkę do Galerii. Kto nie chciałby zobaczyć tylu dzieł sztuki w jednym miejscu. Po tylu atrakcjach warto przysiąść na chwilę, a najlepszym miejscem do tego będzie jedna z knajp, gdzie zasmakujemy kuchni florenckiej. Nie słynie ona z wielkiej pomysłowości, ale lampka wina stołowego i bagietka z oliwą zasmakuje nam tutaj, jak nigdzie indziej.
Co zjeść na wakacjach wg. informatorspozywczy.pl?
Jeżeli jesteśmy entuzjastami biwakowania, spania pod gwiazdami i trzymamy się z daleka od hoteli oraz restauracji, warto pomyśleć o jedzeniu w podróży. Jak zaplanować menu, jak je zmieścić i co jeść by mieć siłę na aktywne zwiedzanie i podróżowanie? Pamiętajmy o sprzęcie, gdyż samo jedzenie nie wystarczy, a na przekąskach daleko nie zajedziemy.
Tutaj polecamy uzbrojenie się w jak najmniejszych rozmiarów kuchenkę turystyczną i menażkę, do przygotowywania rzeczy niezbędne. W podróży kładziemy nacisk na pożywne śniadanie, żeby mieć siłę na dzień pełen atrakcji. Lepiej się przejść, niż nie dojeść – taka krąży zasada wśród entuzjastów takich podróży i znawców tematu. Zaopatrujemy się wcześniej w budynie, kisiele, płatki owsiane i musli – jeżeli preferujemy śniadania słodkie. Warto też zauważyć, że takie saszetki dadzą nam dużo energii, a nie zabiorą miejsca w bagażu. Można też wziąć ze sobą kaszę dla niemowląt i to nie żart.
Sycąca, mała, pełna składników odżywczych, więc czemu nie? Mnóstwo kalorii, a i możemy dodawać do tego różne owoce. Oczywiście dla niektórych nie istnieje śniadanie bez jajecznicy. Jednak jeżeli nie mamy patelni (a najlepiej nie brać, bo to i waga i zjadacz miejsca) trzeba pilnować by nie przypaliła nam się na menażce. Jednak daje kopa nieporównywalnego z żadnym innym turystycznym posiłkiem. Sprawę obiadu i kolacji rozwiązujemy makaronami i ryżami. Mają one dużo składników odżywczych, są sycące, a pozwalają też na użycie fantazji.
Możemy dodać do nich mnóstwo rzeczy, szybko się przygotowuje i naprawdę ciężko zepsuć przy przygotowaniu. Możemy podczas kolejnych podróży w takim typie, by nie znudzić się, zamieniać to kuskusem, kaszą gryczaną. Robimy na słodko lub słono, w zależności od tego co zabraliśmy ze sobą. Dobrze mieć trochę warzyw i wcześniej uzbroić w jakieś sosy z saszetki. Nie najzdrowsze, ale sprawią, że w dziczy zjemy domowy obiad. Kilka ważnych porad.
Pamiętajcie o gotowaniu, a nie na szybko zapychaniu się słodyczami, gdyż szybko podskoczy wam energia, ale równie szybko się skończy. Wiemy, że nie zawsze chce się przygotowywać posiłki, bo nie po to ruszyliśmy w wyprawę by gotować, ale odpuśćcie sobie zupki chińskie, bo podróż będzie pełna atrakcji, ale również tych ze strony żołądka. Wyrównajcie proporcje. Trochę gotowców, trochę składników do gotowania i to będzie udana i bez głodu wyprawa.