Ilość czy jakość zwiedzania?

0
1037
zwiedzanie

Mamy różne style podróżowania – szczególnie tego weekendowego, które z założenia powinno być intensywne, żeby zobaczyć, jak najwięcej. Znacznym ułatwieniem w takim podróżowaniu będzie wcześniej sporządzony plan. Unikniemy wtedy bezsensownej straty czasu już na miejscu i będziemy mogli po prostu przystąpić do jego realizacji.

Jeśli wcześniej zaznaczymy sobie upragnione obiekty na mapie, nie powinniśmy się zgubić, nie będziemy po kilkanaście razy przechodzić tymi samami ulicami – wskazane są pętle, które zataczamy wokół konkretnych miejsc. Jeśli tak przygotujemy się do wyjazdu wiem, że nie będzie on polegał na leniwym odpoczynku, a raczej nastawiamy się na aktywność. Odhaczamy ze swojej listy kolejne zabytki, zapełniamy kartę aparatu zdjęciami, a potem wracamy do domu i zaczynamy opowiadać – byłem tu i tam. Niestety, często zdarza się, że zapominamy nazwy, bo tak wiele chcieliśmy zobaczyć, że wszystko nam się pomieszało. Może dlatego lepiej skupić się na jakości podróżowania.

Oczywiście, żadna z tych opcji nie jest zła i zależy

Oczywiście, głupio byłoby nie zobaczyć najważniejszych miejsc w odwiedzanym mieście, ale spróbujmy ograniczyć się do koniecznego minimum. Resztę czasu można poświęcić na siedzenie w parku, odwiedzenie kawiarni czy dobrej restauracji. Zza barowego stolika można obserwować, jak żyją mieszkańcy i chłonąć klimat codzienności tego miasta – stać się bardziej uczestnikiem niż zwiedzającym obserwatorem.

A nuż trafi się, że ktoś się do nas dosiądzie i zacznie opowiadać ciekawe historie? Oczywiście, żadna z tych opcji nie jest zła i zależy od naszych prywatnych preferencji. Sami musimy sobie odpowiedzieć na to, co nam bardziej odpowiada – ilość czy jakość? Ale tak naprawdę warto, że w ogóle wyjeżdżamy, a z podróży czerpiemy radość.